2014-03-25

literacko...

   Nie wiem czemu, ale od czasów studiów nie sięgnęłam po książki Ericha Fromma…aż do teraz. Dla każdego kto ma czasem zakusy na nieco prostszą i bardziej przystępną formę filozofowania o człowieczeństwie i społeczeństwie, o relacjach i płci, o dobru i złu polecam jego książki – a w szczególności „Patologia normalności” czy „Miłość, płeć i matriarchat”. Fromm to człowiek o niezwykle otwartym umyśle, umiejętnie łączącym nauki społeczne, psychologię i filozofię. Podobnie warte przynajmniej zajrzenia są pozycje Baumana, np. „Kultura w płynnej nowoczesności”, „Sztuka życia”, czy jego niezwykle przenikliwa analiza Zagłady w książce pt. ”Nowoczesność i zagłada”.

Wiele uwagi poświęcam również ostatnio twórczości autorów z południowej Europy (Hiszpania, Portugalia). Tym razem chodzi o beletrystykę. Pozostaję po ogromnym wrażeniem dwóch, niezwykle przejmujących książek. Pierwsza to „Księga niepokoju” pióra Fernando Pessoa, natomiast kolejna to oczywiście szeroko nagłośniona książka „Wyznaję” Jaume Cabré. Polecam

I kilka cytatów na zachętę…albo na zniechętę :) w zależności od upodobań…

„Ten kogo nic nie doprowadza do obłędu, jest pozbawiony zdrowych zmysłów”
„Celem rozwoju psychicznego jest zdobycie odporności na poczucie niepewności”
„Im bardziej racjonalna staje się myśl ludzka, tym więcej przykładów zniszczenia”
„Świadomość nieświadomości to najstarszy podatek jakim obłożono inteligencję”
„Jestem tak duży jak to, co widzę, a nie taki, ile mam wzrostu”
„Nikt by nie mógł pokochać samego siebie, gdyby naprawdę się poznał” 

„W życiu najważniejsze jest życie, a nie szczęście”

15 komentarzy :

  1. „Nikt by nie mógł pokochać samego siebie, gdyby naprawdę się poznał”

    Oj, takie rzeczy mnie nie przekonują. I chyba są zaprzeczeniem tego, co napisałaś później. Pachnie mi to jakaś depresyjną wersją Coelho. W sumie też południowiec ;)

    PS. Do sensu kilku innych cytatów też bym miał kilka zastrzeżeń ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. tu nie rozwodziłam się nad tym, czy wklejone w tym miejscu cytaty są słuszne, przekonujące, prawdziwe...miały jedynie wzbudzić ciekawość wobec wymienionych pozycji, które osobiście bardzo lubię. Oczywiście, że cytat, o którym piszesz jest zaprzeczeniem tego, o czym pisałam w następnym poście....ale i cel tego postu był inny :) chciałam tylko podzielić się tytułami książek, do których z mojego punktu widzenia warto zajrzeć...gwoli wyjaśnienia...tego bloga nie traktuję jako platformę dydaktyczną...mam zamiar dzielić się tu różnymi rzeczami, z różnych obszarów i dziedzin życia...takie poplątanie z pomieszaniem :) radzę więc każdy post traktować z osobna, a nie jako kontynuację poprzedniego, chyba że sama to podkreślę ;)

    A o wszystkich innych Twoich zastrzeżeniach chętnie poczytam :) szczególnie, że w Twoim przypadku wiem, że mają one być szansę wysoce konstruktywnymi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem - to tylko takie impresje. Ja mam dość logiczny umysł i intuicyjnie dbam o spójność moim poglądów, przekonań, wartości. Ale może tracę przez to na doświadczaniu różnych stanów. Mimo wszystko posiadać jakieś osadzenie w rzeczywistości jest przyjemnie - to jak posiadać punkty orientacyjne w podróży przez życie. Trzeba jednak dbać, żeby te punkty nie były dogmatyczne, bo wielu ludzi nabiera pewności przed oddanie się dogmatom, które wcale nie znajdują potwierdzenia w doświadczeniu. W sumie zawsze podobało mi się angielskie powiedzenie, że mądrość zaczyna się tam, gdzie kończy wiedza.

    Mam jeszcze taką refleksję, że wsłuchiwanie się w głosy pisarzy i filozofów często jest zawierzaniem opiniom powstałym na gruncie własnych doświadczeń, które wcale nie zostały zobiektywizowane i poddane weryfikacji. Wielu ludzi doświadcza życia w taki sposób, jak zostali zaprogramowani w dzieciństwie, a potem generalizuje to na świat. Niestety, myślę, że było to także udziałem tego pisarza, który odrzucał część siebie, tak jak i kiedyś ktoś odrzucił część jego. Smutne i krzywdzące doświadczenie, ale stało się podłożem do wykształcenia opinii, mogącej mieć wpływ na poglądy wielu innych osób (czytelników tego pana), które wcale nie musiałyby przyjmować tak pesymistycznej wizji świata. Nie wiem, czy wiesz, o co mi chodzi.

    PS. Za dużo mam już tych kont googl`a.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok, to trochę krytycznej analizy z mojego punktu widzenia :)

    1) „Ten kogo nic nie doprowadza do obłędu, jest pozbawiony zdrowych zmysłów”

    Sprzeczność logiczna. Obłęd jest przeciwieństwem zdrowych zmysłów. Ktoś prawdopodobnie próbował w ten sposób przekonać siebie, że jego problemy są normą, a brak tych problemów - zaburzeniem. Problemem jest tu chyba domyślny kwantyfikator "każdy", bo można być doprowadzonym do obłędu, a mimo to generalnie być zdrowym. Ale przecież nie trzeba :)

    2) „Celem rozwoju psychicznego jest zdobycie odporności na poczucie niepewności”

    Prawda - tak właśnie wynika z psychologii ego. Mówi się m.in. o samoukojeniu, poczuciu stałości obiektu. Celów rozwoju psychicznego jest oczywiście więcej, ale jednym z nich faktycznie jest akceptacja nieuchronnej w życiu niepewności. Swoją drogą - nie jest to akt woli, ale pokłosie pewnych kluczowych doświadczeń.

    3) „Im bardziej racjonalna staje się myśl ludzka, tym więcej przykładów zniszczenia”

    To jakaś pomyłka lub zdanie wyrwane z kontekstu. No chyba, że stoi za tym przekonanie, że zniszczeniem jest stworzenie cywilizacji, czyli pól uprawnych, dróg i innych rzeczy, które zaburzyły pierwotne struktury stworzone przez matkę-naturę.

    Powiedział bym raczej, że "Kiedy rozum śpi, budzą się demony" - choć to nota bene tytuł autoportretu Goi, który najwyraźniej też nie mógł sobie ze sobą poradzić.

    4) „Świadomość nieświadomości to najstarszy podatek jakim obłożono inteligencję”

    Ciekawe i błyskotliwe. Kosztem rozwoju inteligencji jest powstanie samoświadomości, która dla wielu ludzi jest nieraz nieprzyjemnych doświadczeniem.
    Ja osobiście nie mam jednak nic przeciwko płaceniu podatków. Stać mnie już na nie ;)

    5) „Jestem tak duży jak to, co widzę, a nie taki, ile mam wzrostu”

    Tego kompletnie nie rozumiem. Mogę tylko podejrzewać, że facet miał kompleks niskiego wzrostu i poradził sobie z nim w sposób nieco narcystyczny ;)

    6) „Nikt by nie mógł pokochać samego siebie, gdyby naprawdę się poznał”

    Szkodliwa herezja, żeby nie powiedzieć mocniej.

    7) „W życiu najważniejsze jest życie, a nie szczęście”

    Wg logiki byłoby to błędne koło. Ale domyślam się, że autorowi chodziło o przekonanie samego siebie, że nic nie traci nie będąc szczęśliwym, bo wystarczy sam fakt, że żyje. Może w jego przypadku było to najlepsze postawienie sprawy z możliwych. No chyba, że to jakaś wyrwana z kontekstu myśl Fromma, żeby nie gonić na siłę za szczęściem, tylko odnaleźć je w doświadczaniu tu i teraz?

    OdpowiedzUsuń
  5. Okazanie otwartości i zaciekawienia światem, również światem wewnętrznym innych osób nie musi od razu wskazywać na brak spójności własnych poglądów, albo na zupełny brak tych poglądów, lub co gorsza na przyjmowanie cudzego postrzegania świata jako 'własnego'. Poglądów, które zresztą siłą rzeczy tworzymy na podstawie różnych doświadczeń i poprzez zetknięcie z różnymi ludźmi, ich opiniami i wizją życia (inaczej się nie da). Zrównoważona jednostka, która przeszła owy proces buntu - jak to nazwałeś - i poznała swoje prawdziwe potrzeby, która określiła swój cel i żyje w zgodzie ze swoimi wartościami, po prostu w zgodzie ze sobą, pozostaje poza wpływem osób i ich opinii, które wyraźnie stoją w sprzeczności z jej pojmowaniem życia, ale pozostaje jednocześnie na tyle elastyczna i otwarta na innych, by nie naruszając swojego kręgosłupa, potrafiła podążać różnymi drogami i była otwarta na zmiany...W przeciwnym razie bliskie jej określeniu mogą stać się takie słowa jak: fundamentalizm, zatwardziałość, dewocja itd. Każde poglądy mogą mieć wpływ na poglądy innych osób, ale czy to oznacza, że należy ich unikać, albo się nimi nie dzielić?. Myślę, że warto poznawać człowieka w jego całej złożoności, nawet jeśli treści kreowane przez niego mogą świadczyć wręcz o zaprzeczeniu życia. Sama czytam książki przeróżnych ludzi, również tych o kompletnie odmiennych poglądach i podejściu do życia. Nie szukam tylko tych pozycji, które utwierdzają mnie w moich przekonaniach...Sama również nie zamierzam kreować i wpływać na opinie innych osób. Każdy sam ma zdecydować, czy w jakikolwiek sposób coś do niego przemawia, czy nie...i czy z jakichkolwiek powodów ma ochotę sięgnąć po coś, co rekomenduję, czy nie. Nie propaguję nekrofilii, nihilizmu, czy zaprzeczenia życia, polecając książki takiego autora jak Pessoa. Propaguję natomiast otwartość na nowość, na poglądy i punkt widzenia innych ;)
    I nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, o co Ci chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, jasne. Ja po prostu instynktownie krzywię się słuchając poglądów, które pod pozorem mądrości niosą samokrzywdzący, nieobiektywny przekaz. Nigdy nie lubiłem np. piosenki Dżemu "W życiu piękne są tylko chwile". Rozumiem tę "fenomenologię", przekaz autora, czytałem nawet jego biografię, więc mam pewne wyobrażenie, jak powstał ten przykry obraz świata. Tylko... po co ładować tym ludzi?

      Pewnie znalazłbym jakaś przyjemność nawet w czytaniu książek Adolfa Hitlera (choć nie wiem, czy poza Mein Kampf cokolwiek jeszcze wydał ;), ale byłaby to przyjemność poznawania jego świata w sposób rozumiejący, a nie tylko doświadczający. I na pewno nie przytaczałbym jego cytatów bez komentarza. Nawet jeżeli część ludzi jest osadzona w swoim doświadczeniu, to przecież mnóstwo innych poszukuje wskazówek, przykładów itp.

      Może ja po prostu myślę bardzo utylitarnie ;)

      A wracając do tekstów, muzyki i subiektywnego postrzegania świata to dużo bardziej podobają mi się te mniej lubiane płyty Dżemu z Dewódzkim.
      "Niebo jest tylko metr nad ziemią, tak blisko o jeden krok. Niebo jest na wyciągnięcie ręki, tylko ciągle nie wiesz jak tam dojść." Zupełnie inny przekaz! Nawet jeśli ktoś nie potrafi (jeszcze) odnaleźć szczęścia, to ono jednak jest osiągalne :)

      Usuń
  6. i dzięki za komentarze do cytatów...choć trudno tu prowadzić jakąkolwiek dyskusję, bo są to tylko zdania wyrwane z kontekstu...7) to faktycznie Fromm i chodzi dokładnie o to, o czym napisałeś. 6) - zgadzam się :), a co do reszty to zapraszam do lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  7. i tak już zupełnie na dobranoc...to uważam, że nie trzeba zawsze wszystkiego tak dogłębnie analizować...można wtedy łatwo się pogubić i stracić z oczu to, co naprawdę ma znaczenie...czasem można i warto przyjąć rzeczy takimi, jakie są, bez doszukiwania się trzeciego dna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie jest krótkie, trzeba działać selektywnie. Wszystkiego się nie przeczyta, nie odwiedzi, nie doświadczy. Staram się wybierać te rzeczy, które potencjalnie najbardziej mnie rozwiną. Ale nigdy nic nie wiadomo - może kiedyś nawet Pessoa wpadnie mi w ręce ;)


      A co naprawdę ma znaczenie? To ważne pytanie.

      Mam też wątpliwości, co znaczy "przyjąć rzeczy takimi, jakie są". Zgadzam się, jeśli ma to oznaczać po prostu akceptację rzeczywistości, także tej trudnej. Ale jeśli przeciwstawić temu "dogłębne analizowanie", to wychodzi paradoks - bo doświadczamy rzeczy nie takimi, jakie one naprawdę są, tylko takimi, jakimi je postrzegamy z perspektywy naszych własnych, często zadawnionych i wypartych doświadczeń.

      A "doszukiwanie się" i "zaważanie" to zupełnie inne postawy ;)

      Chyba rozumiem, co masz tak generalnie na myśli - żeby nie zagłębiać się w myśli, tylko doświadczać nie pytając o sens. Tak przynajmniej można odebrać Twoje wiersze. Nie wnikając w szczegóły, najbardziej cenię synergię rozumu i emocji. Więc na pewno zgodzę się z tym, że otwarcie na doświadczenie, na intuicję, na swoje potrzeby i odczucia jest bardo ważne :)

      Usuń
  8. Eeee... Miałem nadzieję, że sobie podyskutujemy. Brakuje mi tego ostatnio, bo nawet jeśli moi znajomi do głupich nie należą, to raczej nie interesuje ich psychologia i pokrewne dziedziny. A siedząc w domu z "okazji" przeziębienia strasznie mi się nudziło.

    OdpowiedzUsuń
  9. :) na weekend odpuściłam sobie bloga...
    no jasne, że trzeba działać selektywnie..inaczej się nie da. Pytanie jeszcze o to, co znaczy się 'rozwijać'...dla każdego pewnie trochę coś innego...choć można przyjąć ogólne założenie, że jest to po prostu wykorzystywanie swojego potencjału i 'talentów' z różnymi czynnikami pobocznymi stymulującymi ów rozwój...dyskusja jednak na temat tego, co jest warte i ważne doświadczenia pewnie nie miałaby końca. Na poziomie bardzo ogólnym pewnie można by wyróżnić jakieś czynniki, ale schodząc w szczegóły pozostaje to już kwestią bardzo indywidualną. Łatwo jest o tym mówić z naszego punktu widzenia...z punktu widzenia osób wykształconych, samoświadomych, dla których oczywiste są pewne działania, zachowania i sposób myślenia, nastawienia.

    A jeśli chodzi o analizę, to miałam na myśli to, co napisałeś. Uważam jednak, że każde działanie człowieka - również dokonywanie analizy - jest mniej lub bardziej subiektywne. Nieumiejętność, brak krytycyzmu, ale i pokory w tym zakresie może nas prostą drogą doprowadzić do nadużyć, nadinterpretacji lub nawet nieuświadomionego "doszukiwania się" ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Taaa, był jeden taki nasz kolega ze studiów, który bardzo interesował się psychoanalizą. To faktycznie był przykład galopującego doszukiwania się i maskowania tym swoich prawdziwych problemów. Zawodnik ten uwielbia bardzo - wręcz monstrualnie - otyłe dziewczyny i nazywa je esencją kobiecości. Nam wmawiał, że wszyscy, którzy mają inny gust tak naprawdę wypierają swój homoseksualizm wg. zasady, że szczupła kobieta jest mniej obfita w biuście itd., a więc bardziej podobna do mężczyzny. Nie wiem, czy wiesz, o kim mówię?

    Ostatecznie facet ten - o zgrozo - pracuje jako psychoterapeuta. A przynajmniej do czasu kiedy go spotykałem nie był nigdy z dziewczyną ważącą mniej niż 100 kg, a jego partnerki jednocześnie musiały być niższe od niego, a sam wysoki nie był. Tak, to jest jaskrawy przykład "nadużyć, nadinterpretacji lub nawet nieuświadomionego doszukiwania się" ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekawe, ale nie pamiętam szczerze mówiąc o kogo chodzi...mogę się domyślać, ale pewności nie mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Taki miły pan o przenikliwym, przerażająco (dla niektórych) uważnym spojrzeniu - bez wyraźnych brwi. Łukasz. Mogłaś nie znać, ale był postacią wyjątkową.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurde, znowu nie to konto ;)

    OdpowiedzUsuń